Być czy nie być księgową?

Być księgową…albo księgowym (to chyba odpowiednik męski księgowej, tak można go nazwać) to nie lada wyzwanie. Trzeba mieć „głowę nie od parady”, jak to mówi słynne polskie powiedzenie. W końcu opanowanie podstawy księgowości i wszystkich innych zawiłych przepisów z tym związanych wymaga naprawdę pojętego umysłu. Są odpowiednie szkoły licealne, technika, które kształcą ludzi, którzy widzą swoją przyszłość w tej dziedzinie. Oprócz zwykłych lekcji mają oni dodatkowe przedmioty, które wprowadzą ich w świat rachunków i ksiąg rozrachunkowych. Będą się uczyli rozliczania rachunków, o rachunkach MA i WINIEN. O ewidencji kadrowo-płacowej i o podatkach, jakie trzeba płacić. Jak widzicie tematy są dość zawile. Ale księgowość firmy i prowadzenie jej to trudny temat, Jednak jest od do opanowania. A tym bardziej jeżeli kilka osób siedzi nad tym tematem. Trzeba jednak naprawdę sporo przyłożyć się do nauki. I pilnie studiować wszystkie podstawy i przepisy. Aby nie popełnić błędu w jakimś nieoczekiwanym momencie, ponieważ może się to źle skończyć. Dlatego uważam nadal, że do bycia księgowym trzeba się naprawdę urodzić. W firmach są osobne działy, które zatrudniają księgowe. Są jednak osoby, które decydują się na otwarcie samodzielnych biur rachunkowych. I wtedy przyjmują oni zlecenia na ogół od mniejszych i średnich przedsiębiorstw, które w swoich siedzibach nie stworzyli osobnego działu księgowości. Sprawdź profesjonalne kursy rachunkowości MENTORIS.